Zjawisko piractwa komputerowego na świecie, wbrew pozorom, wcale nie maleje. Ostatnie dane wskazują, że jest ono coraz silniejsze i tendencja ta ma się utrzymywać. Sporządzony przez firmę Muso raport wskazuje, że to Amerykanie i Rosjanie są największymi „piratami w sieci”. Tylko w 2017 roku piracie strony internetowe odwiedziło ponad 300,2 mld osób. Niedawno opublikowane dane są zatrważająco i prowokują do dyskusji o legalności w sieci oraz poza nią.
Wzrost odwiedzin piracki stron w porównaniu z rokiem 2016 wyniósł aż 1,6 procent. Internauci w głównej mierze poszukiwali treści wideo i serwisów streamingowych. Na drugim miejscu jest nielegalne udostępnianie muzyki, a następnie filmów. Prym wśród piratów cały czas wiodą Amerykanie, którzy w liczbie 27,9 mld osób korzystali z pirackich stron. Następnie jest ponad 20 mln Rosjan i 17 mln mieszkańców Indii. Wysoko w zestawieniu są też takie kraje jak Brazylia, Turcja, Japonia, Francja, Indonezja czy Niemcy.
Ponad połowa całego piractwa internetowego związana jest z materiałami, które nie posiadają licencji producenta. W sieci poszukiwane są głównie nowe seriale, za oglądanie których należy płacić lub posiadać rozszerzony pakiet telewizyjny. Nielegalne serwisy udostępniają popularne seriale tuż po premierze, dlatego tak bardzo angażują użytkowników. Wzrost w tym przypadku wniósł aż 3,4 procent. Co ciekawe, nieautoryzowane treściami częściej oglądane były na urządzeniach mobilnych (prawie 52 proc.) niż na komputerach. Jest to swoiste potwierdzenie obowiązujących trendów w branży komputerowej, w której odchodzi się od komputerów na rzecz nowoczesnych smartfonów.
Wręcz spektakularny wzrost nastąpił natomiast w sektorze muzycznym, bo niemal o 15 proc. więcej wejść miały strony z pirackimi materiałami audio. Na nielegalne serwisy streamingowe weszło aż 30,5 mld osób, a ze stron oferujących pobierania muzyki bez praw autorskich skorzystało około 21 mld. W zdecydowanie większość byli to użytkownicy mobilni, którzy stanowili ponad 87 proc. wszystkich wizyt. Zaskakujący może być fakt, że pirackie strony z filmami były rzadziej odwiedzany niż w ubiegłych latach. Powodem tego może być fakt, że internauci cały czas chętnie korzystają z torrentów.
Dane zaprezentowane przez firmę Muso są bardzo konkretne, jednak nie można bagatelizować korelacji z całkowitym ruchem w internecie, który w 2017 roku był rekordowy. Jego wzrost szacowany jest na około 27 proc., natomiast korzystanie ze stron www oraz komunikatorów zwiększyło się o aż 18 proc. W związku z tym można zauważyć, że ruch piracki rośnie dużo wolniej niż cały internet i przestaje ogrywać aż tak ważną rolę w globalnej sieci komputerowej. Niemniej wnioski płynące z raportu należy dokładnie przeanalizować i właściwie zareagować, aby zamiast wzrostu, pojawił spadek wizyt stron z pirackimi treściami.